Fani noszą "Wasyla" na rękach/ noznapilka.pl |
Leicester City FC, drużyna w naszym kraju nieznana, ale
to się zmieni. Angielski zespół właśnie zapewnił sobie awans do najwyższej
klasy rozgrywek. Nie pisałbym o tym, gdyby nie fakt, że podstawowym obrońcą w
klubie jest Marcin Wasilewski.
Łączna wartość
zawodników „Lisów”, szacowana jest na 29.200.000 €. Nie są to może
liczby, które powinny robić wrażenie, lecz wystarczyły do tego, aby zapewnić
sobie awans. W dodatku, udało się to na sześć kolejek przed końcem rozgrywek.
Drużyna przegrała tylko pięć spotkań spośród czterdziestu, a spora w tym
zasługa Marcina Wasilewskiego, który zdołał wyszarpać miejsce w pierwszym
składzie.
Piłkarze z Leicester po raz ostatni w Premier League
występowali w sezonie 03/04. W międzyczasie zanotowali nawet spadek do Football
League One, lecz szybko wrócili do Championship. W kwietniu 2010 roku klub
przejęło tajskie konsorcjum o nazwie Asia Football Investments. Sprawy
potoczyły się niezwykle szybko, wiele wskazuje na to, że klub ze środkowej
Anglii zakończy rozgrywki na pierwszym miejscu, zostawiając daleko w tyle min.
QPR, czy Wigan.
Wielu wróżyło Wasilewskiemu rychły koniec kariery.
Pamiętamy, gdy został wygwizdany przez część „kibiców” na Stadionie Narodowym,
a sam zawodnik obecnie często oceniany jest jedynie przez pryzmat nieudanej
przygody na Euro 2012. Popularny „Wasyl” nic sobie z tego nie robi, ślad po
kontuzji całkowicie zniknął, a zawodnik gra jak za młodu, w lidze
niedocenianej, a być może mocniejszej, aniżeli belgijskiej.
W Polsce nie doceniamy niższych klas rozgrywkowych,
najlepszych lig świata. Tymczasem biją one naszą rodzimą Ekstraklasę pod
względem finansowym, często także i sportowym. Wystarczy powiedzieć, ze Zaha,
którego pozyskał Ferguson za kilkanaście milinów funtów. Pamiętajmy, że u nas,
wciąż najdroższym piłkarzem ligi jest Adrian Mierzejewski. Chyba nie trzeba nic
dodawać.
Inną ciekawostką jest fakt, iż Marcin w klubie gra razem z
Schmeichelem. Brzmi znajomo? Tak, Kasper, to syn legendy Manchesteru United.
Duńczykowi, jednak daleko do powtórzenia osiągnięć ojca. Ma już bowiem 26. wiosen.
Nie wszystko, jednak jest tak piękne, na jakie wygląda. „Wasyl”
pomimo tego, że wywalczył sobie miejsce w podstawowej „11”, to wciąż nie
podpisał nowego kontraktu, a ten wygasa już w czerwcu. Pozostaje mieć nadzieję,
ze Marcin okaże się chytrzejszy, aniżeli włodarze „Lisów”, a liczna polonia w Leicester
zobaczy Polaka, który regularnie gra na boiskach Premier League, a do tego nie
jest bramkarzem. Wasilewski nie powiedział ostatniego słowa, a „honorowe”
pożegnanie w reprezentacji być może okazało się przedwczesne. Ktoś kiedyś przecież
powiedział, że „dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz