|
Cionek (z prawej) / fot. Irek Dorożański /Newspix.pl/interia.pl |
Wiedzieliśmy, że
trener Nawałka będzie eksperymentował. Mecze towarzyskie temu służą.
Selekcjoner podkreślał, że jego celem jest dobry występ w eliminacjach, więc
kibice wybaczali słabe mecze towarzyskie. Były spektakularne powołania z
pierwszej ligi, lecz tego nikt się nie spodziewał.
W następnym spotkaniu prawdopodobnie wybiegnie Thiago
Cionek, zawodnik zapomniany w Polsce i nieznany na świecie. Gdy Brazylijczyk
występował w Jagielloni Białystok, uchodził za piłkarza solidnego, ale nic
ponad to. Jeden z wielu, niczym szczególnym nie wyróżniający się obrońca, jakich
w naszej rodzimej lidze pełno. W Ekstraklasie defensor rozegrał 91 spotkań, a
„wsławił” się głównie brutalnym atakiem na nogi Artura Sobiecha.
Cionek, 3 lata temu otrzymał polskie obywatelstwo. Od wielu
zagranicznych piłkarzy, którzy występują w kadrze różni go to, że doskonale
włada naszym językiem. Jednak nie wydaję mi się, że dlatego mamy być wielkimi
entuzjastami zaskakującego powołania. Thiago ma już 28 wiosen na koncie, jego
wartość rynkowa systematycznie spada, i wątpliwym wydaje się to, aby ten
zawodnik miał stanowić o sile naszej kadry.
Trener Nawałka ma spory ból głowy, jeśli chodzi o
zestawienie naszej defensywy. Najpoważniejszymi kandydatami do gry
w pierwszym składzie jest para Glik-Szukała,
trzecim wyborem jest Maciej Wilusz z GKS-u Bełchatów.
Selekcjoner gorączkowo szuka czwartego gracza
do brydża i wybór padł właśnie na Cionka.
Cały tekst dostępny
tu