środa, 7 maja 2014

Od przybytku głowa boli. Cech vs Courtois

chelseafc360.com
Thibaut Courtois jest już jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. Świetny sezon bramkarza, jak i klubu, w którym występuje, sprawił, że dużo mówi się o tym, czy Petr Cech nadal powinien być pierwszym bramkarzem Chelsea.


Trudno jest sobie wyobrazić skład Chelsea bez Cecha. Charakterystyczny golkiper stał się niemal, że symbolem ery Romana Abramowicza. Jest stawiany na równi z innymi legendami klubu, jak choćby Frankiem Lampardem, czy Johnem Terry. Co więcej, pomimo 31 lat na karku, bramkarz z Czech nadal prezentuje świetną dyspozycję, co nie umknęło także władzom ligi, które uznały go najlepszym bramkarzem sezonu.

Pomimo młodego wieku, jak i znacznie mniejszej liczby spotkań, w historii Atletico zdążył się już zapisać także Thibaut Courtois. Młody Belg godnie zastąpił Davida De Geę, obecnie występującego w koszulce Manchesteru United.

„He is my player”
Szkoleniowiec londyńskiej Chelsea, Jose Mourinho, w przedmeczowej konferencji w Champions League, stwierdził, że nie będzie rozmawiał na temat Diego Costy, gdyż ten nie jest zawodnikiem Chelsea, jednak może mówić o młodym Belgu, gdyż ten wciąż należy do jego teamu.

„The special one” jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza rezygnować z bramkarza. Dodatkowo, po meczu stwierdził, że spotkanie mógłby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby w bramce Atletico stał inny bramkarz. Rzeczywiście, młodzian wykazał się dwiema świetnymi interwencjami, które zapewniły Atletico zwycięstwo w Londynie.

Bramkarze w liczbach
Za czeskim golkiperem przemawia doświadczenie. Rozegrał on znacznie więcej spotkań, zarówno w lidze, jak i reprezentacji. Ponadto, wygrał w klubowej piłce niemal wszystko, co wygrać można. Belg natomiast nie zdobył jeszcze najważniejszych trofeów. Jednak to może się zmienić w ciągu najbliższych dni, gdyż Atletico pozostaje w grze o mistrzostwo Hiszpanii oraz o puchar Champions League. Belg wystąpił  w swojej reprezentacji 14 razy, Cech aż 106. Na ligowych boiskach w tym roku, bramkarze spędzili kolejno 3150 i 3060 minut.

Wady i zalety
Na tym poziomie trudno dostrzec wady. Dostrzegamy jednak mnóstwo zalet. Obu bramkarzy cechuje znakomity refleks, koncentracja i umiejętność bronienia strzałów „nie do obrony”. Jedynym mankamentem Belga są długie podania, których znaczna część nie dochodzi do kolegów z drużyny. Zawodnicy wyspecjalizowali się także w bronieniu „jedenastek”.

Wartość rynkowa
Na tym polu zdecydowanie góruje Belg, przede wszystkim, ze względu na wiek. Jego wartość systematycznie rośnie, do Chelsea przychodził za niecałe 9 mln euro. Teraz potencjalni nabywcy musieliby wyłożyć kwotę rzędu 30 mln. Z kolei Cech znajduje się w odwrotnej sytuacji. Za niego należałoby zapłacić około 18 mln euro, a więc o 10 mln mniej, aniżeli w analogicznym okresie, dwa lata temu.

Kontrakt
Co ciekawe, obu zawodnikom kończą się kontrakty dokładnie 30 czerwca 2016 roku. Na sprzedaży Belga, Anglicy mogą sporo zarobić. Z kolei, postawienie na wychowanka Sparty Pragi będzie równoznaczne z wydaniem sporej sumy za klika lat na kolejnego bramkarza.

Czego chcą kibice

Fani londyńskiego zespołu stworzyli dwa fronty. Jedni chcą, by bramki przez najbliższe lata strzegł ich „bramkarz w kasku”,  a Belg pozostał na wypożyczeniu. Drudzy uważają, że koniec ery Cecha już nadszedł, a czym prędzej Mourinho sprowadzi do klubu Belga, tym lepiej.

Historia pokazała, że „The Special One” nie ma problemów z odsuwaniem na boczny tor klubowych legend.  Roszada na tej pozycji miała miejsce w Realu Madryt. Skonfliktowany z trenerem, Iker Casillas musiał ustąpić miejsca Diego Lopezowi. Decyzja ta nie spodobała się fanom „Królewskich”, lecz szkoleniowiec pozostał nieugięty, a Diego Lopez odpłacił mu się świetnymi występami w lidze, jak i Champions Leauge. Sytuację załagodził dopiero ówczesny trener Realu, Carlo Ancelotti, który Ikera wystawia w pucharach, natomiast w lidze nieprzerwanie broni Lopez.

Jak będzie tym razem? Zapewne przekonamy się już po zakończeniu sezonu. Jedno jest pewne, co Mourinho by nie zrobił, spotka go fala krytyki. Bo w futbolu, od przybytku czasem jednak głowa boli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz